Skaryszew 2018 – Święto Śmierci!

 

 

 

iTV Sejm – transmisje
Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierzat

Targi koni ciężkich w Skaryszewie – prezentacja wyników porozumienia między burmistrzem Skaryszewa a fundacją Centaurus.

 


Nie wyrażę się słowami, którymi chciałabym się wyrazić, bo byłaby to lawina epitetów. Nie chciałabym też zniżać się do poziomu, jaki reprezentują handlarze przywożący do Skaryszewa wystraszone, wymęczone, pokaleczone, obite czy chore konie. Nie będę też komentowała porozumienia, które podpisane zostało pomiędzy Fundacją Centaurus a władzami Skaryszewa. Na szczęście aż tak słabe nie jesteśmy, by nas tymi efemerydami omamili.

Powiem, tylko że targi się odbędą, tyle że sprzedaż koni na rzeź, odbędzie się (tradycyjnie zresztą) w nocy poza terenem, na którym odbywać się będzie, nowe, pięknie brzmiące “Święto Koni”.

Nie będę się rozpisywała, bo to dla mnie żadna przyjemność pisać o tych pomyjach rozlanych w kryształowe puchary, więc przemilczę.

Nawet jeżeli nie uzbieramy na tej zbiórce na paliwo to i tak tam będziemy, uzbrojone po pachy w aparaty i kamery. Pokażemy Wam prawdę.

To, co ważne to to, że mamy miejsce dla trzech koni, może czterech, jeżeli uda nam się uratować pięć to i dla tego piątego dom znajdziemy. Dom, który nie będzie go eksploatował, zaniedbywał, bił, głodził. To będzie normalny dom z ludźmi, którzy zwierzęta szanują, kochają i o nie dbają.

Liczymy, że koszty wykupu jednego konia to ok. 6 – 10 tysięcy. Do tego transport, bo do Skaryszewa mamy kawał drogi i wszystko to, co trzeba będzie zrobić, gdy konie już będą u nas. A wierzcie mi, będzie co robić. Zanim dojdą do siebie po tej gehennie, upłynie wiele wody w Polskich rzekach, a i pieniądze płynąć będą musiały strugami.

Nie proszę Was o pomoc dla nas, bo dla nas to też koszmar i gehenna, my „damy radę”, proszę Was o życie tych kilku koni, które jeżeli tylko zechcecie, uratujemy!

Koń mój Bogu niepotrzebny
Koń mój siła ma i moc
Słyszę, gryzie łańcuch srebrny
Rży żałośnie w głuchą noc

Widzę, pędzi wśród zamieci
Targa gniewnie gruby sznur
Jak z miesiąca z niego leci
Sierść bułana w kłęby chmur

© Jacek Kaczmarski