Trzeba szczerze przyznać że pseuduch który porzucił te psiaki w lesie pod Żabią Wolą wykazał się minimalnym procentem empatii, bo zazwyczaj psy z kasowanej *pseudohodowli załatwia się łopatą albo drągiem. Psiaków było kilka, terier szkocki, jeden buldożek francuski i cztery maltańczyki z czego dwa (samiczka i samiec) trafiły pod naszą opiekę.
*Pseudohodowla – masowa wylęgarnia – w której psa wytwarza się hurtowo i tanio. Niska cena szczeniąt wynika z nieodpowiedniej opieki nad psami (niedożywione, nieleczone, trzymane w piwnicach, oborach, chów wsobny (krycie matka-syn, siostra-brat)). Wchodząc na OLX i kupując yorka lub maltańczyka za 400 zł kupujesz szczeniaka który urodził się w chlewie a jego matka nie dość że rodzi po każdej cieczce to jeszcze wygląda tak jak sunia na zdjęciu powyżej a gdy już nie może rodzić kończy w płytkim dole.
Gdy je zabieraliśmy pchły i kleszcze zrobiły sobie nie nich ucztę. Wierzcie mi kochani, nie chcielibyście tego oglądać : (
Sunia Mika, jest ogólnie w zdecydowanie lepszym stanie psychicznym, fizycznie już gorzej, ma ogromną przepuklinę na brzuszku, wielkości dużej pomarańczy. O tym że jest wychudzona i zaniedbana pisać nie muszę.
Niki, samczyk, psychicznie to już tragedia, bez pomocy behawiorysty się nie obejdzie. Długa droga do normalności przed nim i przed nami. Jest uzależniony od swojej siostry która służy mu jako tarcza przed całym złem tego świata. Zawsze jest obok niej, nie pozwala się dotknąć, nie mówiąc już o tym żeby wziąć go na ręce : (
Co musimy zrobić?
Dużo!
Przede wszystkim sterylizacja i redukcja przepukliny u Miki. Później (gdy stan psychiczny Nikusia na to pozwoli, kastracja), kiedy to będzie nie umiem powiedzieć.
Poza tym szczepienia, odrobaczanie, czipowanie i cała masa miłości, spokoju, stabilizacji co pozwoli im szybciej dojść do siebie.
Maluchy obecnie przebywają w hoteliku. Mika po sterylizacji, usunięciu przepukliny i całej reszcie zabiegów szybko znajdzie domek, Niki niestety będzie musiał zostać z nami dłużej. Musimy zatrudnić behawiorystę i pracować, pracować, pracować…
Nam nie pozostaje nic innego jak tylko prosić o pomoc dla nich. Dostały już w swoich krótkich życiach solidnie w kość teraz nadszedł czas by przywrócić je temu lepszemu światu!
Za każdą złotówkę będziemy niezmiernie wdzięczni! Pamiętajcie to dzięki Wam, my jako organizacja non-profit możemy działać, ratować, pomagać…
Bez Was jesteśmy nikim.
Dziękujemy.